Na tym polega dziennikarstwo. Jak nie masz pod ręką tematu to z igły robisz widły.
Co do nazewnictwa widziałem gorsze przypadki. W którymś z podręczników biologii jest fotka liniejącego karaczana (chyba Blaberus - widziałem dość dawno więc już dobrze nie pamiętam). Chyba podpisali to jako chrząszcz, czy coś takiego
Nazwy łacińskie są zbyt trudne dla dziennikarzy... choć nie tylko (wystarczy zobaczyć ciekawostki w spisie terrarystów).