warunki biedak miał tragiczne:
nikt o niego niedbał przez ostatnie trzy miesiące ale okazał się wyjątkowo twardym pajakiem - przeszedł wylinke i jakoś żyje.
od 2 godzin jest u mnie, właśnie zabieram się za jego terra (narazie zauważyłem, że poprzedni "właściciel" żywił go muchami !!!), zmienie mu podłoże i zapodam odpowiednią temp i wilgotność.
myślę, ze trafił do mnie w ostatnim momencie...

teraz dopiero wylazł z norki i widzę, że rozpietość nóżek wynosi około 13 cm.
sporo - może jutro uda mi sie go wysexować.