A więc, budowa gniazda! Bardzo interesujący i zdumiewający moment w rozmnażaniu ptaszników. Samica w terrarium poszukuje miejsca gdzie zbuduje gniazdo, to może być jakiś dalszy kąt terrarium,zagłebienie w gruncie pod kawałkiem kory, w pustym kokosie, norze itd. Najczęściej jest to miejsce odkryte między ścianą terrarium i korzeniem, najważniejsze aby była jakaś podpora, na której będzie można przymocować pajęczynę z różnych stron. Jeśli to małe terrarium, to gniazdo może być przymocowanę na przeciwległych ścianach. Miejsce jest, a samica zaczyna pleść pajęczynę z jedną różnicą-ma jeszcze zapas pokarmu w organizmie za pomocą którego odżywia się.(Na fotografii otwarty kokon z nimfami.) Co ciekawe nimfa może już swobodnie przemieszczać się i pleść pajęczynę. Jeśli udało ci się otworzyć kokon i znalazłeś żywe nimfy, umieść je w plastikowym kontenerze z wilgotną serwetką. Po jakimś czasie nimfy wylinieją i staną się już uformowanymi maleńkimi ptasznikami, które trzeba obowiązkowo rozdzielić w oddzielne pojemniki, by zapobiec kanibalizmowi. Karmi się młode ptaszniki drobnymi karaczanami, świerszczami, muchami (takie na d......). Niektórzy amatorzy wykorzystuję drobne motyle rzeczne(?), krojone mączniaki, czerwie i inne.
My karmimy młode drobnymi karaczanami. Według mnie, to najlepsze rozwiązanie, karaczanów nie trzeba wyławiać nawet w czasie wylinki. Przy karmieniu rzucamy kilka(5-7) karaczanów, odpowiedniej wielkości do pojemnika, i tego wystarcza na min. tydzień. Najważniejsze aby nie dopuścić do pojawienia się pleśni na gruncie od resztek karmy. Dodam, że wszystkie nasze młode trzymamy na substracie kokosowym.