ostatnio zwial mi parahybana L4 z pudelka przy zmianie torfu (na szczescie go zlapalem). Jest potfornie szybki i od tamtej pory boje sie go nawet karmic lub zraszac podloze bo boje sie ze znow ucieknie i go nie dogonie. A jak tu myslec o braniu na reke? A co dopiero jak bedzie duzy?