ketnip, nie, ale mam zamrożoną wylinkę dorosłej blondi (włożyłem ją do lodówki i zamroziłem, żeby nie wyschła). Wylinka pójdzie do preparatora - generalnie właśnie chodzi o wypchanie odwłoka "czymś". Mam kontakt do gościa - on się tym zajmuje zawodowo i mi tego "pajączka" zrobi. Ma mi także zrobić fajną gablotkę i ładnie rozmieścić pajączka na korzeniu - nigdy pająków nie preparował, ale miał styczność z owadami (pracuje w muzeum przyrodniczym, właśnie to jego zawód).

Chcę go zapytać lub podpatrzeć jak to robi - obiecuję to opisać, ale cudów nie ma: odwłoczek trzeba rozciąć od spodu skalpelem (i to nie po kilku dniach, bo wiotczeje, a zawartość gnije i nie daje się tak łatwo usunąć jak w przypadku świerzego pacjenta).

Po rozcięciu ostrożnie wydłubujemy zwartość, z odwłoka zostaje "flaczek" jak w przypadku preparowania wylinki - no i wypychamy, czym też nie wiem, ale powiem...
jak się dowiem.

pozdrawiam