To mój jest dziwnym przypadkiem. Cholera jest strasznie tchórzliwa.
A raczej kła sobie wbił. Ładna rana kłuta, oglądałem pod binokularem. Wygląda, że już sobie ją zasklepił i siedzi teraz cicho w norze. Mam nadzieję, że nie złapał jakiejś infekcji. Byleby do następnej wylinki.

A swoją drogą to wspaniały ptasznik (jak każdy).