Strona 1 z 5 123 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 43

Wątek: ostry dyzur .

  1. #1
    Baku
    Guest

    ostry dyzur .

    No dobra wszyscy piszą to i ja napisze ....

    treściwie bo mało mam czasu ale zawsze :]


    Nasz pająk jest chory , co teraz ,,,

    jeśli jest to gatunek agresywny musimy go najpierw znieczulić ,

    osobićcie testowałem 2 metody
    a) na zimno
    b) CO2

    CO2 wg mnie jest duzo skuteczniejsze i bezpieczniejsze ale potrzeba do tej meody wiecej przygotowań i wprawy


    na zimno jest prosto i terz dobrze więc to polecam poczatkującym :]

    dokładne info tutaj : http://terrarium.com.pl/forum/read.p...10#reply_17910


    mozemy juz manipulować swobodnie przy pająku ... ok więc bierzmy sie do dzieła :]


    a) amputacja nogi ,,
    najskuteczniejsza metoda wg mnie wygląda tak ...

    odcinamy kończyne powyzej stawu robimy pentelke z nitki ( nie moze być cienka )
    i zaciskamy na stawie
    następnie oczyszczamy kikut i " zatykamy " go maścią " ( o tym puzniej )

    b) uszkodzenie karapaxu sprawa ma sie gozej ,, , jeśli pęknięcie nie jest rozległe kładziemy mały paseczek cieniutkiej bibułki ( np eozwarstwiona h higieniczna) i dociskamy tak aby cała nasiąkła i przyległa do rany ,,, powinno być ok

    przy duzej ranie trzeba zastosować klejenie ... osobiście jeszcze nie " kleiłem " ale słyszałem o stosowaniu z powodzeniem super glue .

    osobiście myśle w przyszłości nad przetestowaniem innych metod z powodu duzej toxyczności gluta .

    pierwsza to : zasypujemy rane gipsem ( szarym zwykłym ) poczym na dips "zkraplamy " niewielką ilość szkła wodnego - związanie powinno być natychmiastowe , szkło wodne ma bardzo silne właściwości alkaliczne więc odkazi rane a hityna powinna być odporna na strawienie - po zastygnięciu ( b szybko) tworzy się b twarda skorupa ...

    druga opcja to : szybkowiąrzące zywice epoxydowe , powinny być mniej toxyczne od gluta ...



    c) rana odwłoka ,,, hmm tu jest najgozej ,,, osobiście nie miałem jeszcze wypadku tego typu ale z tego co czytałem i słyszałem rokowania są niskie .

    osobiście polecał bym zasypanie rany antybiotykiem potem naklejenie łatki tak aby klej ie dotykał bezpośrednio do rany ,,





    Roztocza ,, dość prosta sprawa przemywamy pająka wodą z mydłem ,,, tak aby nie zachlapać mu przetchlinek . prawdopodobnie będziemy musieli powtuzyć operacje pare razy .




    Pleśń .... nalezy posmarować maścią i po wszystkim :]



    Środki jakie testowałem i przepis na maść odkazającą :] :

    Na grzybice : maść batrafen - stosowałem wielokrotnie , nie miałem przypadku powikłań

    antybiotyki : stosowałem z powodzeniem i polecam tetracykliny ,, mają bardzo szerokie spektrum i znikomą toxyczność gdyz blokują bakteryjne 30s ,,, nie polecam zato B-laktamów



    na rany zewnętrzne stosuje mieszanke obu porzyrszych środków ...

    mieszam około 1 mm^3 antybiotyku z maścią antygrzybiszą , i nanosze na rane ,
    w momencie , dotej pory nie miałem problemów z tym mieszaniem jednak w przypadku świerzej rany maść moze rozpuścić zakrzep więc polecam to dopiero w momencie pojawienia sie infekcji .

    na początku polecam profilaktycznie zasypać rane samym antybiotykiem


    HIGIENA - to podstawa ...

    pająki po jakichkolwiek urazach nalerzy przełozyć do sterylnego pomieszczenia - pod zadnym pozoremnie mozna go zostawiać na ziemi !!

    ja polecam mały plastikowy pojemnik , odkazony wrzątkiem wyłozony husteczkami hogienicznymi ( bezzapachowymi ) "wygrzanymi " w mikrofalówce
    albo szmatą lnianą wygotowaną i wysuszoną w piekarniku , a jak pajak zrobi kupke lub inaczej zabrudzi podłoze nalezy procedure powtuzyć .







    oczywiście są to tylko moje prywatne doświadczenia ,,, niestety nie mamy duzej wiedzy na temat leczenia bezkręgowców .. niestety ,.,.,




    na koniec dodam jeszcze ze jeśli jesteście początkujacymi chodowcami i wasz pupil zachoruje najlepiej będzie jak oddacie go doświadczonemu chodowcy - najlepiej z waszego miasta gdyz wysyłka jest baaardzo niebezpieczna ...
    poprostu im bardziej doświadczony opiekun tym wększa szansa na przerzycie pająka


  2. #2
    PrzemekB
    Guest

    Re: ostry dyzur .

    Kawał dobrej roboty ! . Miejmy nadzieje ze nikt z nas hodowców nie bedzie musiał pająka usypiać i póżniej operować bądz na jaki inny sposób leczyć...to co napisałeś BAKU bardzo mi sie podoba i odwaliłeś kawał dobrej roboty!!! tak trzymać !!!

  3. #3
    Mefisto
    Guest

    Re: ostry dyzur .

    Zgadzam się z Przemkiem - kawał dobrej roboty.

    Choć wydaje mi się, że punkt z amputowaniem kończyny jest jakby przerostem formy nad treścią. Dla takiej błahostki narkoza jest zbyteczna a najlepszym rozwiązaniem będzie po prostu doprowadzenie do odrzucenia kończyny przez pająka. Mniej dla niego stresujące i żaden opatrunek nie będzie potrzebny.

    Ponadto zastanawia mnie, czy klejenie nie doprowadzi do powikłań w wylince. Szczególnie gipsem ze szkłem wodnym, które odłoży się warstwą twardej skorupy. Wiem, że czasem klejenie może być jedyną szansą na to, żeby pająk do tej wylinki w ogóle miał szanse przetrwać. Po prostu się zastanawiam.

    Natomiast nazwy lekarstw trzeba sobie na wszelki wypadek zapisać i mieć nadzieję, że nigdy nie będą potrzebne.


  4. #4
    robert.p.
    Guest

    Re: ostry dyzur .

    Baku ,pozwolisz ze wtrące kilka ścisle praktycznych uwag które przyszły mi do głowy w trakcie czytania twojego tekstu.
    Znieczulanie-moze i skuteczne tylko po co?
    Amputacja konczyny-najczesciej pająk i tak sam ją oderwie gdy dojdzie do wniosku ze jest nie do użytku.Widziałem to pare razy-robi "dywanik" z pajęczyny na podłozu.łapie za noge i trachch... i juz.A jesli trzeba to zrobic samemu-przyciskamy palcem karapaks do podłoza ,penseta za udo,szybki obrót i juz,nózki nie ma,pare kropel limfy, i wszystko szybko sie goi.
    Nigdy nie widziałem rany karapaxu-co tu kleic?Jak sie ma zagoic to sie zagoi ,a jak nie to i superglue nie pomoże,nie próbowałem ale wg.mnie przekombinowane
    Jak pęknie odwłok-to niestety R.I.P. i trzeba sobie nastepnego pupila sprawic.
    Jeszcze nie widziałem żeby jakis to przeżył.
    Roztocza-bardziej zaszkodzi mycie pająka "wynalazkami" niz one same.Próbowałes kiedys to robic? Bo ja tak.Na karaczanie g.portentosa-roztocza zostały,karaczan niestety odszedł na zawsze .A to tylko woda i mydełko było.
    Pleśń- suche podłoze,niska wilgotnosc i zostawmy to naturze.Silny organizm zwalczy infekcje a słaby...no cóż,słabi muszą odejść.Pożytek i tak z takiego ptasznika niewielki,wczesniej czy pózniej i tak szczęscie go opusci.A pozatym profilaktyka przede wszystkim .Jesli warunki są ok,to skąd by sie wzieła grzybica?A antybiotyki?Rany w dobrych warunkach same dobrze sie goją,po co to komplikowac?Miałem pajączki które straciły 3 nogi przy wylince i bez niczego im poodrastały.Antybiotyki niewiele dają bo hodowlane ptaszniki nie mają infekcji bakteryjnych.No chyba ze ktoś
    hoduje śmieciuchy z odłowu.co trudno polecic,bo ani to nie służy ochronie przyrody,ani hodowcy.W koncu jest tyle gatunków już od pokolen rozmnażanyćh w niewoli ze jest z czego wybierać.A na tych z odłowu to przyznam,niejednego szita można sobie w hodowli zaszczepić.Od bakterii zaczynając,przez nicienie,na pasożytniczych błonkówkach kończąc.
    Moj wniosek jest taki-może to brutalne ,ale prawdziwe-jak cos ma zyc to żyje a jak ma pasć to pada i nawet najbardziej skomplikowane leczenie mu nie pomoże.
    Co sie urodziło-umrzeć musi,jest tylko kwestia-kiedy i na co?
    W naturze zdechlaki nie mają szans.My w imie żle pojmowanego"humanitaryzmu"
    utrzymujemy przy zyciu organizmy słabe ,które niczego nie wnoszą do puli genowej gatunku.O ile moge to zrozumiec w stosunku do ludzi(rozumiem ale nie popieram)
    to zwierzęta terraryjne powinny byc pozbawione balastu" cieniaków"
    Rozumiem Baku twoje podejscie-będziesz biologiem-chcesz patrzec na to jak na nauke.Ja patrze jako praktyk,terrarysta.Zwierzęta to obiekt naszej pasji ,hodowli,zaspokajają nasz potrzeby,czesto takie których sobie nawet w pełni nie uswiadamiamy.Smierc i zycie jest nierozerwalnie splecione ze sobą u wszystkich zywych istot.Nie bierz tego do siebie,juz kiedys mielismy zgryza i nie chce tego powtarzac.Szanuje twoje podejscie-naukowe,ale i oczekuje zrozumienia mojego,czysto praktycznego podejscia do tematu.
    Pozdrawiam Robert

  5. #5
    Baku
    Guest

    Re: ostry dyzur .

    preparaty przetestowałem osobiście i nie miałem zadnego zgonu po ich stosowaniu więc moge polecić .


    hmm jeśli hodzi o karapax to nie powinno być problemów przy wylince - gozej jest z odwłokiem - rany odłoka nawet zagojone mają tendencje do odnawiania sie przy linieniu ...

    co do mieszanki gipsowej - jak pisałem dopiero zamierzam to przetestować ale teoretycznie była by to bardzo dobra sprawa bo wypaliło by bakterje i szczelnie zabezpieczyło rane - jak plomba ,,, a przy zastyganiu nie wydzielają sie opary ( jak przy klejach cyjanowych )


    jak amputujesz albopilosie to nie trzeba ale jak masz np regalisa albo murinusa do okiełznania ??

    przez odrzucenie tzn zgnieść i poczekać az zaciśnie sie staw biodrowy ??
    przy małych pajakach luzik ale straciłem jedna duzą samice bo musiałem jej 3 nogi amputować i sobie nie poradziła z krwotokiem ,,, - taz sie uda raz nie , natomiast ta metoda co podaje jest skuteczna i terz doprowadzi do odrzucenia prędzej czy puzniej tej kończyny ,, tzn jak amputujesz za stawem biodrowym i na nim zaciśniesz pętle ,, hamuje krwawienie odrazu - testowałem ,,,

    moze to być terz skuteczne jak pająk nie wyjdzie z wylinki i jest wycięczony ,, wtedy utrata hemolimfy była by zabujcza .


  6. #6
    Baku
    Guest

    Re: ostry dyzur .

    zaczne od końca :]

    praktyka .. hmm kupiłeś sobie dorosłą samice metaliku (p.m) zabuliłeś za nią kupe hajcu i patrzysz ze ma purchawke na dupsku - i co ?? " zostawmy to natuze " :] ja wole doczekać sie kokonu nie wiem jak ty , a bez narkozy ja do niej sie nie dotkne bo moje zdrowie mi milsze :]


    nie zawsze śmierć = słabość - czasem = pech :]

    co do infekcji - przy ranach sie zdazają szczegulnie jak zanieczyszczą sie ziemią ,, duza szansa jest wkroczenia gnilnych - wtedy lekko śmierdzi od pająka ale jest do uratowania jak sie szybko zacznie działac ( ale małe sanse ) dlatego mozna dać antybiotyk zawczasu i na wszelki wypadek .

    o ile wiem to mydło z wodą dla owadów jest zabujcze !!!! :P:P:P:P więc w tym miałeś problem ,, ja stosowałem to miejscowo jak kiedyś na karapaxie u blondi zobaczyłem ze 4 sztuki :] na wacik i na roztocza :] i po nich :]

    co do owadów wracając , woda z mydłem zatyka im przetchlinki , co do pajaka to o ile nie zalejesz mu płucotchawek to nic nie powinno mu być




    co do odłoku to mam 99,9% racji ale zawsze warto próbować ... slyszałem przypadki odratowań ale przewaznie przy wylince sie rana otwierała - ale nie zawsze


    kliknij :]
    <img src=http://www.album.astral.pl/album/fotos/823/70/1054/4.jpeg>

    <img src=http://www.album.astral.pl/album/fotos/823/70/1054/5.jpeg>

    zapisz sobie na dysku powiększ i odwruć kolory :] zobaczysz takie coś przy odwłoku :]
    teraz juz widziałeś :P



    straciłem juz jedną samice bo nie zatamowała cobie krwawienia , więcej nie chce ...

    desperatem nie jestem , na renke moze i wezme ale zebym mu noge szarpał jeszcze palcem przyciskał to ja podzienkuje : ]

    <img src=http://www.album.astral.pl/album/fotos/823/70/1054/6.jpeg>


  7. #7
    robert.p.
    Guest

    Re: ostry dyzur .

    A kto by kupił p. metalice z purchawą na dupsku?Ja bym w ogóle nic nie kupił jesli tego nie widze.A co dopiero za tyle siana.Wysyłkowo to mozna sobie garnki w tv szopie kupic a nie zwierzaki.Podstawowa moja zasada Thrust no one!A Na logike takiej samicy to bym wo góle nie kupował z kilku powodów.
    Po 1.Kto normalny by ją sprzedawaL nawet za kupe siana?
    po 2.Albo z nią coś nie tak albo własciciel jest walniety,bo sprzedaje cos co mu może przyniesc znaczny dochód.(przykład- nie sprzedaje swoich albopilos bo wiem ze robią kokony-i nawet za 500 zl bym ich nie pchnął bo po co? jeden kokon da mi 2 razy tyle
    Po 3 moim zdaniem jak cos ma zdechnąc to i tak zdechnie.To tak jak z leczeniem kameleonów:za kase którą wydasz na leczenie u weta możesz miec 2 nowe a stary i tak zejdzie ,jak nie teraz to za rok

  8. #8
    robert.p.
    Guest

    Re: ostry dyzur .

    Baku,pomysl-po co trzymac zwierzaka który jest zdechławy-i tak nic z niego nie bedzie.Jak nie padnie po tej wylince to po nastepnej.To tylko kwestia czasu.Nie musimy ich ratowac.To tylko robale i zawsze mozemy miec nowe.To nie jest kwestia życia ludzkiego,a my nie jestesmy jakimis pieprzonymi doktorami Judymami

  9. #9
    Baku
    Guest

    Re: ostry dyzur .

    nie musimy ale mozemy :]

    ja niedziele zycia na lepsze i gorsze :] kazde znaczy dla mnie tyle samo :]


  10. #10
    Baku
    Guest

    Re: ostry dyzur .

    a ty znów jesteś na nie ,, a i tak wyjdzie na to ze mam racje :P:P:P


    dobra masz taką samice i juz ją zapłodniłeś nawet a nagle jej coś wyrasta i co wolisz dać jej umzeć czy dac jej dozyć kokonu :] ??


Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •