Po odebraniu przenosze kokon do inkubacji.Nie bawie sie w jakies wymyslne inkubatorki ze sterowaną temperaturą
Po prostu zwykłe półlitrowe pudełko z torfem na dnie i otworami wentylacyjnymi.A w nim mniejsze wyłozone papierowym
ręcznikiem i na nim kokon.
Dno i scianki większego spryskuje 2,3 razy dziennie tak by stale były wilgotne.A kokon obracam kilka razy dziennie
tak by jaja sie nie odleżały.Całosc ustawiam na terrariach w ciepłym miejscu-ok 28 stopni w dzien,25 w nocy.Taka
metoda inkubacji nie sprawia kłopotów a jest dostępna dla kazdego i moim zdaniem zupełnie wystarczająca sądząc
po moich efektach hodowlanych.Jesli ktos ma jakies pytania to chetnie wyjasnie w meilu-
moj adres- robi18898@interia.pl
Po 4-5 tygodniach inkubacji kokon otwieramy.Jesli nasze starania odniosły sukces,mamy w nim nimfy I lub II
Zgodnie z tym co pisałem w poscie tydzien temu.
Mam nadzieje ze moje informacje pomogą komus w udanym rozrodzie ptasznikow.Zachecam do zadawania konkretnych
pytan-czy na forum czy tez na meila.Na wszystkie w miare mozliwosci i wiedzy postaram sie odpowiedziec.
Pozdrawiam Robert