Dzisiaj nieco kontrowersyjny i moze dla niektórych miłosników ptaszników zbyt drastyczny temat:
ptaszniki jako pokarm dla innych ptaszników.Czy warto utrzymywac każdego z naszych podopiecznych przy życiu,
czy wprost przeciwnie-potraktowac osobniki stare i nieprzydatne do rozrodu jako zródło energii
dla naszych samiczek?Wiadomym jest ze pająki są dobrym i chetnie zjadanym przez inne ptaszniki pokarmem.
Szczególnie samice po kopulacji gustują w tego rodzaju "swiezym mięsku" i najczęsciej tylko zdecydowana
interwencja hodowcy ratuje życie samca po kopulacji.Oczywiscie wiele par moze mieszkac ze sobą tygodniami
ale zazwyczaj wczesniej czy pózniej samczyk konczy jako"kanapka"W ten sposób samica zaopatruje sie w
potrzebne do rozwoju jajek składniki.Nie wiem na ile jest to naukowo potwierdzone ,ale z mojego
doswiadczenia wynika ze kokony powstałe po zjedzeniu samca są zazwyczaj jakosciowo lepsze niz te przy
których samczyk uratował zycie.Dlatego często pozostawiam zbędne samce u samic by młode miały zapewnione
jak najlepsze warunki rozwoju.
Na zdjęciu samica a.geniculata zjadająca samca po kopulacji.
Poniewaz przy pierwszej udanej próbie dopuszczenia stracił on nogogłaszczke i miał uszkodzoną przednią noge
postanowiłem ze druga próba bedzie jego ostatnią ,co oczywiscie stało sie faktem.Dzieki temu samiczka ładnie
przytyła ,a co bedzie dalej okaże sie za kilka miesiecy