A tutaj udokumentowalam kopulacje Acanthoscurria geniculata. Ilez ja sie nameczylam, aby samiec sie pajeczycy spodobal! Pierwszy nie pasowal, drugiego nie chciala znac, dopiero trzeci ja zainteresowal. Chyba dlatego, ze wlasciciele obu pajakow sie przyjaznia ). Co sie samce nameczyly, aby sie panience spodobac! A to stukaly odnozami w podloze, a to potrzasaly bulbusami jak kubanski tancerz, a to glaskaly ja po wszystkich odnozach po kolei. I nic. Panna jeszcze sie obrazala i potrafila wyszczerzyc kly na zalotnikow. Dopiero ten trzeci dopial swego, ale tylko raz. Potem juz nie pomogly tance i grzechotki. Samiec o malo nie stracil zycia, kiedy jesgo partnerka wpadla w koncu w szał. Coz, i bylo juz po rozwodzie... Samica dopuscila do siebie samca po 5 miesiacach od linienia i mialam z tego piekny kokon. Tak wiec obalam mit, ze samicy po miesiacu od wylinki cos tam sie zasklepia.