Witam!
Co do pięknosci i wspaniałości innych pajaków zgadzam się szczerze. Sam zajmuję się polskimi pająkami i bardzo je lubię. Polecam oglądanie pod lupą. Przypominją troszke ptaszniki. Co do bania się i obrzydzenia, to mnie osobiście przeszło. Jest jednak na to pewne naukowe wytłumaczenie związane z teorią ewolucji. W zamierzchłych dla nas czasach, a prawie wczorajszych w ujęciu ewolucyjnym pająki żyjące w europie mogły stanowić pewne zagrożenie. Kilka gatunków takich jak wspomniany kątnik (Tegenaria atrica), czy bagienny największy polski pająk Dolomedes fimbriatus, czy niektóre pogońce mogą stanowić pewne zagrożenie. Ich ukąszenia goja sie długo i mogą ropieć, prowadząc do zakażeń. Trzeba także wspomnieć o Meta menardi, pająku jaskiniowym o jadzie podobno dość silnym, by zabić człowieka. Oczywiście dzisiaj w dobie antybiotyków i szpitali nie jest to wielkim problemem. W zamierzchłych czasach pająki mogły jednak stwarzać pewne zagrożenie. Osobniki które były odważne lub niewrażliwe (emocjonalnie) miały mozliwość większego kontaktu z nimi i więcej sposobnosci do bycia ukąszonymi. W rezultacie mogło to prowadzić do eliminowania ich z populacji na wskutek powikłań poukąszeniowych (czytaj śmierć). Prowadziło to do genetycznego utrwalania cechy "strach przed pająkiem". Doskonale tłumaczy to wielokrotny brak obaw przed ptasznikami, przy jednoczesnym obrzydzeniu, czy też strachu przed krajowymi pająkami. Przodkowie nasi nie mieli po prostu kontaktu z kudłatymi olbrzymami. Do tewgo dochodzi jeszcze ewolucja społeczna i przekazywanie wiedzy , na temat zagrożenia stwarzanego przez pająki.
Mam nadzieję, zę mój post coś rozjaśnił i moze o czymś nowym powiedział.
Pozdrawiam.