Przepraszam za literowki, zwykle sie nie myle, ale jestem tuz po wyciaganiu kokonu, a wtedy zawsze mam adrenaline (nie z powodu atakujacej samicy, jeno z powodu wytworzenia kokonu - ja bez kokonow zyc nie moge!) i rozkosz w jednym.
Przepraszam za literowki, zwykle sie nie myle, ale jestem tuz po wyciaganiu kokonu, a wtedy zawsze mam adrenaline (nie z powodu atakujacej samicy, jeno z powodu wytworzenia kokonu - ja bez kokonow zyc nie moge!) i rozkosz w jednym.