Jakos tez wlasnie o kotlecikach sobie pomyslalem
Ale to troszke inna sytuacja.
Ja to jak zwykle rozpatrze z 2 stron:
1. Jezeli to jest wylinka, to nie ma o czym gadac.
2. Jezeli to nie jest wylinka, a gosc zrobilby cos takiego w mojej obecnosci, to bym mu zapakowal glana w ryj, bo zabijanie zwierzat dla zabawy jest z lekka chore.
3. Jezeli rozwazyc to z konsekwencjami dla calych pajeczych populacji, to nie stalo sie zupelnie nic zlego.

Ale zgadzam sie... zabijanie zwierzat dla zabawy jest chore. Tego nawet nie musze pisac ;]
Co innego, jak widze w tv Indian, ktorzy poluja na ptaszniki i je jedza. Bo indykow raczej nie maja ;]


Ps. Pajaczka tez mi szkoda. Mogl sobie zyc...o ile nie byl wylinka