-
Re: do PST - brachypelma gate
mantid napisał(a):
> Skoro nie traktujesz terrarystyki jako sposobu zdobywania
> pieniędzy, to czemu pełno twoich ogłoeszeń w dziale sprzedam?
Pełno, naprawdę. To chyba za mnie ktoś daje te ogłoszenia. Zresztą są to od co najmniej roku te same osobniki, które próbuję sprzedać. Jeśli coś sprzedaje to nadwyżki z hodowli - z rozmnożenia lub kupione wcześniej osobniki, które są "nie do pary" (np. "nadliczbowe" samce lub pary), bo mam zwyczaj kupować stadka młodych, a nie pojedyncze osobniki i z nich, gdy ujawni się dymorfizm płciowy, wybierać pary do dalszej hodowli.
> Chyba tez kupujesz gdzieś te zwierzęta? Chciałbys kupowac je
> legalnie, z papierami i w majestacie prawa? Chciałbyś legalnie
> móc sprzedawać ich potomstwo? My też...
Oczywiście, że chciałbym, ale co to ma wspólnego z PST. Chyba musimy wystąpić z UE bo to ona ustaliła przepisy dotyczące obrotu gatunkami chronionymi oraz zmienić polską ustawę o ochronie przyrody. Jednemu i drugiemu działaniu nie wróżę powodzenia, niezależnie czy z PST czy bez niego. Smutne, ale prawdziwe.
Próbowałem przepisy UE rozgryźć, ale jakoś niewielu było pomocników. Wiadomo trzeba byłoby poświęcić swój czas...
Zdaje się, że obiecywałeś jakieś próby interpretacji (stronę ?) gdy chodzi o obrót bezkręgowców... pewnie dla wielu by się przydała.
>
> I o to własnei chodzi w calej tej sprawie.. jest to swoisty
> precedens, który moze odbic się na całym srodowisku
> terrarystycznym, za którego elitę i rzeczników uwazają się
> członkowie PST.
Nie wiem za kogo uważają się członkowie PST. Nie pytałem, ale widocznie masz jakieś informacje. Mnie to specjalnie nie interesuje kto się za kogo uważa.
> Obowiazujące prawo nalezy uszanować, ale jesli przepisy są
> absurdalne i niezyciowe nalezy z tym walczyc i na tym powinna
> polegać rola PST. To PST jako niezalezna organizacja
> reprezentujaca pewną grupę społeczną powinno uświadomić
> urzednikom ministerstwa (których wielu członków PST zna ze
> wspólnych studiów - to tak na marginesie) skalę pewnych zjawisk
> i zaproponowac projekty aktów prawnych regulujących np. obrót
> zwierzętami terraryjnymi - to chyba neleży do celów
> statutowych.
Takie zaangażowanie PST byłoby możliwe gdyby ta organizacja była duża, miała pieniądze i wielu chcących działać członków. Tzn. mogłaby mieć wpływ na polską ustawę, ale nie na przepisy UE. Tutaj naprawdę pole działania jest niewielkie. Można co najwyżej znieść całkiem rejestrację wszystkich zwierząt, tak jak jest w niektórych krajach (ale wtedy musi być jakaś forma potwierdzania pochodzenia bo dokumenty pochodzenia wymuszają przepisy UE, a nie polska ustawa) lub wprowadzić także rejestrację bezkręgowców tak jak było w poprzedniej ustawie (wtedy powiatowi weterynarze musieliby wystawiać na młode zaświadczenia o urodzeniu). Ale nowelizacja ustawy na pewno nie powstanie z powodu problemu rejestracji. Aby coś zmienić, trzeba działać wtedy gdy taka nowelizacja będzie przygotowywana. Obawiam się, że nieprędko.
Jeśli mówisz o skali zjawiska to ja tej skali nie znam. Wiem, że kilka osób ma sprawy w sądzie i w kilku mieszkaniach była policja.
Tymczasem bez wiekszych protestów PST pozwala
> zepchnąc kilkanascie tysięcy swoich potencjalnych działaczy i
> członków poza nawias prawa - jednym głupim aktem prawnym, w
> dodatku akceptując jego niezwykle mętną i naciaganą
> interpretację...
To aż kilkanaście tysięcy ma sprawy w sądach w związku z handlem pająkami. Rozwiązanie handlu pająkami MŚ wymyśliło i podało w piśmie do PST. Oczywiście jest ono kuriozalne (zakładanie oficjalnych hodowli itd.), ale w obecnych warunkach prawnych chyba trudno coś mądrzejszego wymyślić.
> PST chowa głowe w piasek, a wobec braku oporu w pewnym sensie
> konkurencyjna organizacja Salamandra bawi się w ubecję... Żadna
> z tych organizacji nie wysiliła się, żeby opracowac analize
> problemu i ocenic konsekwencje społeczne wprowadzania durnych
> przepisów. Salamandra przepuszcza na swoją działalność
> pieniadze podatników i (o ironio) pieniadze organizacji
> zajmujacych sie promowaniem rozwoju spoleczenstwa
> obywatelskiego (mimo, że sama stosuje metody, kojarzace sie z
> totalitaryzmem).
Zależy co się komu kojarzy. Porównywanie PST z Salamandrą świadczy naprawdę o słabym rozeznaniu problemu.
PST przy "Salamandrze" (z 13 etatowymi pracownikami, setkami wolontariuszy, przedstawicielem w Państwowej Radzie Ochrony Przyrody, dziesiątkami akcji i programów ochrony, dobrym budżecie) jest jak mrówka przy słoniu. PST zamiast setek wolontariuszy którzy są w stanie za darmo pomagać, ma krytyków których największym wysiłkiem jest klepnąć czasem w klawiaturę. I to jest chyba największa różnica.
> I tu nie chodzi o to czy ktoś płaci składki, czy nie. Zwłaszcza
> ze składki sa wysokie, a nic specjalnie nie wynika z ich
> płacenia.
Poszukaj innej tego typu orgnizacji na świecie, gdzie ze składek więcej wynika. Długo byś szukał... i wątpię, abyś znalazł. Nawet organizacje bogate wolą kase przeznaczyć na programy ochrony czy kolejne czasopismo niż na angażowanie się w sprawy sądowe swoich członków.
> Zastanów się dr Robercie nad tym, co piszesz...
Czego i Tobie życzę.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum