wszystkie moje były spokojne, niektóre tak żarłozne, ze mogłyby pomylić palec ze świerszczem, ale nie wariowały ani nie stroszyły się. btw rosea to był mój czwarty pająk w hodowli, a pierwszy duży(kupiłem-jak się później okazało-samca przed ostatnią wylinką bardzo miło go wspominam.