He he ciekawe argumenty.
Czy ktoś kto chowa na podwórku bociana musi mu podstawiać glowę żeby mu bociek oko wykól?

A czy rolnik na polu ma może walczyć z bykiem lub podwinąć "kapotę" żeby dostać rogiem po brzuszku?

Cala "akcja" polega na tym by nie dać sobie zrobić krzywdy, sobie i wężowi.

Codziennie rano jeżdze tramwajem a w kolo mnie jest pelno śmierdzących i kaszlących dziadów -którzy przenoszą miliardy zabójczych bakterii. To bardziej niebezpieczne niż grzechotnik w dobrze zrobionym terrarium.