Ale ja wcale nie odbieram motywacji do działania,przeciez napisałem ze warto zastosować to co poleciłeś
Skoro pająk mało sie rusza,kuli i w ogóle nie jest aktywny to wydaje mi sie ze narządy wewnętrzne są juz zaatakowane.Grzybica na odwłoku czy karapaksie,owszem jest możliwa do wyleczenia,bo takie przypadki miałem parokrotnie,ale pająki były wtedy zawsze aktywne w normalny sposób,jadły ,normalnie się poruszały-jedynym sladem choroby były zmiany zewnetrzne.
Jesli pająk był w takim stanie jak u PrzemkaB to wskazuje na cięzki stan i realnie małą szanse na wyleczenie.Po prostu jestem realistą-szansa wyzdrowienia zawsze jest,ale moim zdaniem mała,choć spróbować pewnie i warto-ale tak jak napisalem -po to by być pewnym ze zrobiło sie wszystko co możliwe.
Nie składam kondolencji tylko realnie oceniam fakty.przypuszczam że ma nie wiecej niż 10% szansy ze wyjdzie z tego.I nie piszę tak dlatego żeby Przemek przestał zajmować sie swoim ptasznikiem tylko aby realnie podchodził do tego jakie ma szanse powodzenia.Smierć jest elementem życia i nie lubie jakichkolwiek oszustw typu"trzeba mieć nadzieję,zobaczysz ze będzie dobrze, itp"
Chciałbym i to bardzo sądzić że sie myle i ze pająk wyzdrowieje-ale w swietle swoich
doswiadczeń myśle ze jest tak jak napisałem