oto ciekawy artykół pochodzący ze strony http://www1.gazeta.pl/bialystok/1093...1,1526053.html....

dla ułatwienia skopiuje go tu ...

"Jak rejestrowaliśmy egzotyczną roślinę


al 12-06-2003, ostatnia aktualizacja 12-06-2003 17:01

Według ustawy o ochronie przyrody przetrzymywanie rzadkich gatunków roślin i zwierząt wymaga wpisania ich do rejestru. Kto nie zarejestruje m.in. fiołka alpejskiego, agawy, orchidei, pytona czy legwana może się spodziewać nawet nakazu odtransportowania na swój koszt rośliny czy zwierzęcia tam, skąd one pochodzą

Uzbrojeni w tę wiedzę, czym prędzej ruszyliśmy do Urzędu Miasta w Białymstoku zarejestrować redakcyjną agawę. Trzy pracowniczki referatu ochrony środowiska początkowo usiłowały nas zbyć:

- Zarejestrować agawę? Ale to nie tutaj. Bo to jakaś działalność gospodarcza, tak?

- Nie, zwykła roślina - wytłumaczyliśmy.

- Oj, to też zły adres - zmartwiła się jedna z pań. - Żadna z nas nie zajmuje się roślinami. Ale proszę zaczekać. Zadzwonię do kierownika.

Urzędniczka dzwoni. Słyszymy: - Jest tu ktoś, kto chce zarejestrować agawę. Nie, to nie żart. Naprawdę. Wiem, że to śmieszne. No dobrze, to przyślę do pana.

Panie zaczęła jednak interesować sprawa agawy.

- A po co ją rejestrować? - dopytywały.

Wyjaśniliśmy, że chcemy być w zgodzie z prawem, a poza tym nie stać nas na opłacenie podróży agawy do Ameryki Południowej, skąd pochodzi.

- Czy ktoś sprawdza, kto ma agawę? - zdziwiły się panie. - Przecież mogłaby to robić tylko policja, i to wyłącznie z nakazem.

- A gdybyśmy zamiast agawy chcieli zarejestrować węża? - spytaliśmy. - Sąsiad mógłby powiadomić policję, że go mamy.

- No tak... - zafrasowała się jedna z pań. - Przy wężu jest obawa donosu. Ale wąż gryzie. A czy państwa agawa gryzie?

Kierownik referatu, gdy weszliśmy, trzymał w rękach grubą ustawę.

- Zarejestrować... - zamyślił się. - To nie takie proste. Spis roślin, które trzeba rejestrować, zawiera setki nazw, a wszystkie po łacinie. Agaw jest w nim mnóstwo. Czy państwo wiecie, jak ta agawa nazywa się po łacinie?

- Nie mamy pojęcia - zbaranieliśmy. - Jest u nas od lat.

- Była kupiona? Jeśli tak, to powinna mieć świadectwo.

- Nie wiemy, skąd się wzięła, po prostu jest.

Kierownik znowu się zastanowił.

- W takim razie agawa jest nielegalna - zawyrokował. - Najpierw trzeba uzyskać na nią pozwolenie z Ministerstwa Środowiska. A dokąd chcecie państwo agawę wywieźć?

- Nigdzie. Chcemy tylko być w zgodzie z prawem.

- To najlepiej nic nie robić. Niech ona po prostu sobie będzie - poradził. "

i co tu robic?? isc rejestrowac skorpiona cesarskiego i 2 pajaki?? jesli taka była "gatka" przy jakiejs roslince top co bedzie z "tarantula" ??? wielkim wlochatym potworem a juz nie mowiac o wielkim groznym imperatorku......

ps przepraszam, ze zamieszczam to na kilku listach dyskusyjnych ale mysle ze powinni to chyba wszyscy zobaczyc...