Witaj,

to już chyba zależy od konkretnego powiatu i weterynarza powiatowego. Znam przypadek gdzie weterynarz przyjechał zobaczyć najpierw jajka, a potem młode które się z tego wykluły.
Ale teraz rozmawiałem z weterynarzem w innym mieście i stwierdził, że wystarczy oświadczenie, bo on nie ma ochoty się fatygować

Fakt jest taki że hodowca musi zgłosić rozmnożenie - najlepiej wcześniej, żeby być przygotowanym na chęć ewentualnej wizyty i sprawdzenia jajek/młodych. Ale czy weterynarz przyjedzie, czy nie - to już pewnie loteria. Trzeba zapytać weterynarza, zresztą oni też wcale nie wiedzą co z tym fantem zrobić

W każdym razie - jeśli weterynarzowi wystarczy samo zgłoszenie od hodowcy - boję się że w Polsce nagle wszystkie gatunki zaczną się "rozmnażać" i w ten sposób cała idea ochrony gatunków i rejestracji przestanie mieć sens i rozpocznie swoje życie jako kolejny martwy przepis...

Pozdrawiam