sam kończyłem akademie rolniczą i nie specjalnie pamiętam by uczono mnie o takiej "kulturze rolnej" o jakiej piszesz. Mnie raczej uczono, że miejsca ruderalne (lub jak wolisz nieużytki) są bardzo ważne w prawidłowej gospodarce rolnej, że miedze, zadrzewienia śródpolne czy też zarośnięte nieco rowy melioracyjne wpływają nie tylko na estetyke krajobrazu ale pozytywnie oddziałują na plony (np jako miejsce schronienia ptaków owadożernych). I że prawidłowa gospodarka polega na pewnym wyważeniu: z jednej strony duże powierzchnie uprawy, z drugiej pozostawione w nich pewne ekologiczne enklawy dla wolnej natury. Jedno bez drugiego nie ma po prostu sensu.