mariolcia napisał(a):

> Wszak nikt u nas nie hoduje pajakiw,
> wezy czy zolwi z przeznaczniem do wypuszczenia na wolnosc. Ale
> to zupelnie inna dyskusja, na zupelnie inny watek.

)) Panowie i panie - tak sobie myślę, że chyba w przyszły weekend wyskoczę do Meksyku wypuścić kilka Smithi. Nie wiem tylko, czy brat pożyczy mi swój rower bo słyszałem, że pieszo to trochę daleko.
Oczywiście jeśli wcześniej s z dziką rozkoszą nie zatrzyma mnie za próbę przemytu. Tak więc przysyłajcie mi swoje pajączki, na które nie macie papierów. Mam tylko nadzieję, ze s nie będzie ścigała tych poczwarek na wolności, gdy te zaczną się mnożyć - o zgrozo niebios!! - BEZ ŚWIADECTW pochodzenia. Wszak nie wiem, dokąd ich macki sięgają. Wiem, dla s -"zgodnie z prawem" - najważniejszy jest "bandytyzm sprzedaży". To była ironia. :P


> Mozna tam znalezc, ze zajmuje
> sie takze wypracowywaniem metod hodowli, hodowla i
> wypuszczaniem zwierzat na wolnosc
. Hoduja na cele
> reintrodukcji co najmnuej popielice, susly moregowane i weze
> gniewosze (tyle znalazlam na www - moze cos jeszcze).

O proszę, czyli potraficie jednak robić coś pożytecznego. Poprzestańcie więc na rzeczach potrzebnych.

> Tylko nie
> dorabiajmy na sile do naszego hobby aureoli "ochrony przyrody".

Podobno nie miałaś się wypowiadać w Waszym imieniu...

Natomiast co do sprzedaży - skąd Twoim zdaniem ludzie mieliby pająki, gdyby te nie były rozmnażane? Z przemytu. Po prostu z przemytu. Dzięki temu, że ludzie mnożą pająki i je rozprowadzają (niech nawet to robią za pieniądze - mnie to w oczy nie kłuje) odławianie zwierząt z ich naturalnego środowiska jest ograniczone. Czy tak trudno to zrozumieć? Ehhhhh......
Tak więc jeśli mówimy o krótkowzroczności i wybiórczości to "niezauważanie" tego faktu trzeba wziąć za pierwszorzędny przykład.

Finito.

Miłej wycieczki klasowej.