Co do dziekana to bardzo wątpię. U nas, niestety, siedzą sami gryzoniarze i pomijając chlubną osobę mojego promotora, mają to gdzieś. Ponadto wątpię, by dziekan Wydziału Biologii (skąd inąd szef mojego Zakładu) chciał oficjalnie wspierać jakieś akcje związane z wojowaniem/dyskutowaniem z MOŚ-iem (mają kupę spraw na głowie).
Pomijam już sam fakt, że Salamandra (która poza tą cholerną wsypą ma jednak dużo dobrego na koncie) ma dość długie macki i w pewnym sensie siedzi na naszym wydziale.
Słowem oficjalnego wsparcia z wydziału nie uświadczysz. Mogę co najwyżej zdobyć parę podpisów, ale tylko od prywatnych hodowców.