Powinienem napisac jak sie skonczylo. Hmm dodzwonilem sie 1 wrzesnia wieczorem. Pan mnie przeprosil, stwierdzil, ze nie mieli tego co zamowilem. Wobec tego zamowilem zarowi i swietlowki innej firmy, dzisiaj doszlo (choc nie wszystko ;( ). Tyle faktow. Co do moich przemyslen, to uwazam, ze jednak jak sie zamowienie przyjmuje, a potem potwierdza, to powinno sie powiadomic klienta, ze nie ma czegos na skladzie, zapytac czy chce cos innego, jesli nie, to przeprosic i nie zawracac glowy. Mam nadzieje, ze innym sie to nie przytrafi.
Pozdrawiam.