Hmmm... JAk chciałam gekona to najpierw trulam du pe mamie bardzo dlugo... gadalam ciagle tylko o nim, na polaju jak bylo jakieś wypracowanie to tylko o gekach, na przyrode przygotowalam coś o nich itd... moja mam jest nauczycielką wiec oczywiście jej koleżanki mówily jej: ale ta twoja marta lubi te gady itp. itd... ale nie skutkowało... dałam jej chyba 100 argumentów ale nic ... wiec postanowilam wziąść na litość... chodziłam ciągle smutna, malo jadłam, wygladałam jakbym miala zaraz zemdleć! co chwile z byle powodu zaczynałam plakać, opuściłam sie w nauce itp. wiec mam powiedziala że skoro tak dużo zalezxy od tego geka zgdozila sie I poźniej go jush polubila no wiec kraba i traszke przyniosłam bez jej wiedzy powiedziala tylko że ładne i ciekawa jest co jeszcze wymyśle :P jak narazie wymyśliłam fretke i na szcześccie moje mam sie zgdozila i jush za 4 dni będe ją miala troche silnej woli i sie zgodzą