Z własnego doswiadczenia odradzam dodatkowy termostat, chyba, ze masz na tyle duze fundusze zeby zainwestowac w profesjonalny sprzet.
Jesli kupisz tani termostat i podlaczysz do niego grzalke z termostatem, beda sie nakldac na siebie beledy dwoch urzadzen pomiarowych i w rezultacie dojdzie do 2-3 stopniowych skokow temperatury.

ja mam inkubator wlasnej roboty -
35 litrowa plastikowa skrzynka CURVER (kosztuje +/- 40 PLN)
na dnie jest grzałka 25 W z termostatem.
8 cm od dna wzdłuż bocznych scianek są dwa kątowniki a których opiera się półka z blachy perforowanej.
pod pokrywą na kolejnych kątownikach, pod kątem około 30 stopni leży płyta z poliweglanu komorowego - po pierwsze działa jako odciekacz (skrapla się na niej woda i dzięki pochyleniu scieka na dno inkubatora) po drugie dodatkowo zapobiega utracie ciepla.
odleglosc od polki do odciekacza to min około 12 cm. Na półce ustawiam pojemniczki z 3 cm warstwą Vermiculitu. Miesci sie w tym spokojnie 20 jaj. W srodku inkubatora jest termometr.

Co do kalibracji temperatury to właczam grzałkę i czekam, az termometr pokaze odpowiednia temperaturę. Jesli grzałka jeszcze grzeje, to przekrecam deilkatnie termostat tak, zeby się wyłaczyła. Jesli nie grzeje to w drugą stronę. Po kilku takich zabiegach mozna ustawic pokretlo termostatu tak, zeby grzalka utrzymywala poządaną temeraturę.

Pojemnik mozna jeszcze zaizolowac z zewnątrz, ale jesli stoi w pomieszczeniu w ktorym panuje stala temperatura i nie ma przeciagów, nie ma takiej potrzeby.

Calosc kosztów zamyka się w granicach 60-70 PLN + grzałka. Inkubator jest lekki, łatwy do demontazu i estetyczny.
Inkubowałem w nim wszystkie zeszloroczne wylęgi i bylo ok. Kolega ma taki sam (robiony przeze mnie) i tez sie u niego sprawdził.