odwiedziłem dzisiaj całkowicie przypadkim sklep "NATURA ZOO" w krakowskim centrum handlowym M1. To co zobaczyłem w dziale z gadami mnie zbulwersowało. Pomijam fakt że P.regius trzymany był razem ze zbożówką i że razem były trzymane dwa samce Lamparcich a jeden z nich miał juz rany na głowie. Jednak najbardzij strasnym widokiem był L.t.sinaloae..... nie jestem specjalistą w dziedzinie węży ale nie tródno było stwierdzić że wąż jest chory!!!!! Cały pokrzywiony - ciało przypominajace korale (na przemian cienki gruby), na głowie pomarszczony. Ciekawe czy jeszcz zył.....??? Oprucz tego terrarium bez zadnych kryjówek - sam torf i pusta miska na wode..... nie wytrzymałem tego widoku i pytam sie przypadkowego gości z obsługi dlaczego mają w sprzedaży chorego węża, a on do mnie którego... Pokazałem mu Lampropeltisa i zasugerowałem żeby popatrzył jaki on pokrzywiony, ekspedient zawołał swojego kolege i tamten też był wielce zdziwony i mówi że to może dlatego że nic nie je. Ja taki z szokowany mówie że on jest chory bardzo, a koles do mnie z zapytaniem - "to co moze weterynarza wezwać?" nogi sie pode mna ugieły i z przykrością stwerdziłem że w tym przypadku weterynarz może już nic nie zdziałać... pokazałem później lamparciego ze strupem na głowie a typ do mnie - "to są dwa samce i się piorą. Może trzeba rozdzielić, jak pan mysli?" jak to usłyszałem to zaniemówiłem tym bardziej że wcześniej mi powiedzieli że maja specjaliste od gadów. Potem podeszła jeszcze jedna ekspedjentka i pyta mnie - "o co panu chodzi?", a ja doniej gdzie jest kierownik-ona nie ma. Więc ja ze szczeka przy ziemi powiedziałem na odchodne że tego tak nie zostawie i że sie o tym dowiedzą odpowiednie instytucje. Zamierzam zrobić z tym pożądek, bo tak nie może być!!!!!!!!!!!!!!!!


(nie da się opisać zachowania ludzi pracujacych w tym sklepie, to trzeba było usłyszeć)


wybieram sie tam poraz kolejny jutro - z nadzieja że sie coś zmieniło....


pozdrawiam
Hasta