Dominos spoko - wyluzujmy.
Każdy popełnia jakieś błedy,
a problem polega na tym,
że nie każdy jest w stanie nauczyć
się czegoś na błędach cudzych.

Ja też nie musiałem dawać piasku do terarium,
ale uważałem, że skoro jest to naruralne podłoże
w jakim żeye ten gatunek geka,
to kożystnie będzie jak mu zrobię imitację
naturalnego środowiska.

W moim przypadku pośrednią przyczyną był
BRAK WITAMIN I MIKROELEMENTÓW
bo nie dokońca wiedziałem jak je podac.


Do rzeczy...
Sęk w tym, by w określonych warunkach, pomóc gekowi.
Dominos opdał ci już linka, gdzie starałem się
jak najlepiej opisać problem który dopadł mojego zwierzaka.

Z moich doświadczeń radzę Ci:

1/ Jak ma mocno napuchnięty brzuszek - nie karm go dopuki się nie oczyści.
Zależne to jest oczywiście od formy w jakiej jest zwierzak,
ale tygodniowa głodówka nie powinna w tym przypadku zaszkodzić.
(Zresztą i tak pewnie przeszła mu ochota na jedzenie).

2/ W izolatce umieść taką grotę dla zwierzaka,
która umożliwi ci stałą obserwację gada
bez potrzeby jego wyciągania, czy niepokojenia.

3/ Niezwłocznie kup w aptece olejek glicerynowy.
Ta tłusta ciecz będzie penetrowała zawartość jelitową
co usprawni wydalanie piasku w żadkiej, niezbitej formie.

Podawaj ją po 1 kropli z szczykawki
(oczywiście bez igły!!! by nie pokaleczyć gada)
na nosek tak by sam sobie ją zlizał
(mój robił to niechętnie, ale przynajmniej bez stresu jadł).
Jedna kropla co 15 minut.
Nie więcej niż 12 dziennie (część olejku i tak nie zje)

4/ Olejek wlej też do miseczki z wodą
tak by kilka kropek pływało w wodzie.

5/ Na forum czytałem o masażach brzuszka
w wodzie o temp. 30 st.C. ale na tym się nie znam.
Mój lamparcik nie był jeszcze oswojony
na tyle, by go w tes sposób leczyć.
Poza tym tu trzeba wyczucia.