wcale to nie musi iść w parze z tym zaniedbaniem (chociaż jest to bardzo prawdopodobne). Swojego czasu kolega opowiadał mi o gościu który źle przezimował gekona lamparciego (albo wogóle nie zimował? nie pamietam dokładnie:P) po czym zwierzak poprostu przestał jeść, był osowiały i niestety padł...
Wina niekoniecznie musi leżeć po stronie Banza... inna sprawa że tym niedbalstwem napewno mocno się do tego przyczynił. Jednak to że prosi o pomoc to już bardzo dużo a wy zamiast jeździć po nim to mu doradźcie coś mądrego, a jak nie wiecie co to nie zabierajcie głosu.

Banza, moim zdaniem powinieneś przede wszystkim skontaktować się z jakimś wetem. Nawet nie musisz odrazu jechać do niego ze zwierzakiem. Zadzwoń, powiedz co i jak, może będziesz mógl sam we własnym zakresie mu pomóc.
Napewno potrzebne będzie UV, witaminy i sumienność z Twojej strony.