Prawdopodobnie coś z rodziny Julidae: jest brązowo-rudy.
Tak wogóle to zdechł. Nie wrócił pod ziemię, jak wróciłem z pracy leżał martwy obok połówki doniczki.
Został mi jeszcze jeden, ma się dobrze. Jak pomyślnie przejdzie wylinkę, to mu dokupie samicę.