Hmmm a czy z punktu widzenia biologii nie jest czasami tak. Myszy kiedy je kupujemy i tak sie nas boja. Oswajaja sie dopiero z czasem. Znaczy, że mają nas za potencjalnego wroga. Jednakże kiedy nauczą sie, że z naszej strony nic im nie grozi nie boją się nas.......... Choć mam konrtargument do swojego argumentu heheheh . Moja myszka nie boi się w ogóle mojego psa. on boi sie jej bardziej (mam yorka - rasa ta była hodowana dla łapania myszy!!!, ale to już inna ciekawostka). I tu mam sam dowód, że myszy te po prostu mogą się nie bać zadnego drapieżnika i byc zjadane. Choc to nie jest pewne. Ale z drugiej strony co ja mam zrobic??? Do sklepu nie, nikt niebędzie ich chciał wziąc, to je wypuszcze. Przynajmniej drapieżniki się najedza... :/. Masz inny pomysł?