Pomysł szlachetny, ale całkowicie nierealny. Ustawy piszą specjaliści w konsultacji z zespołami prawników i nie jest to takie proste. Zebranie tylu podpisów ogromnie trudne nawet dla dużych i bogatych organizacji. UPR i inne kanapowe partie tutaj nie pomogą, zwłaszcza, że w Polsce generalnie sprawy zwierzat są na szarym końcu, zarówno dla lewicy jak i, może jeszcze bardziej dla prawicy (szczególnie związane z lobby rolniczym). Z ogromnym trudem do ustawy o ochronie zwierząt udało się wprowadzić przepisy dotyczące zwierząt laboratoryjnych. Sprawy sklepów oraz zwierzat gospodarskich były nierealne do wprowadzenia w ostatniej nowelizacji. Ale wówczas nikt nie mówił, nikt nie protestował, a było to zaledwie ponad pół roku temu. Wiem, bo dużą część ustawy napisał mój były szef. Jedyna okazja to następna nowelizacja ustawy o ochronie zwierzat (pewnie za kilka lat znowu będzie robiona) i wówczas zmasowany atak na posłów i twórców ustawy (maile, petycje). Teraz można się popodniecać, ale nic to nie da .