bierzesz małe nozyczki, podwazasz pokrywy skrzydeł, zeby wydobyc na wierzch lewe. Przycinasz je (tylko lewe) ok 2mm wzdluż, tak zaby nie stykało sie z prawym po lekkim uniesieniu. Podnosisz ponownie sskrzydełka, zeby lewe schoeało sie pod prawe. Koniec operacji. Nawet sladu nie ma ze cos jest nie tak, a swierszcz nie czuł bólu.