Hodowlana linia może częściowo zatracić te zdolności ze względu na długi czas przebywania w takim środowisku. Jeśli rozgrzebiesz jakąś sztukę z pewnością zauważysz drugą parę błoniastych skrzydeł. Czasami można zobaczyć jak je rozprostowywują i próbują latać. Podobnie jest z drewnojadami. Może być też tak, że czasem u owadów są wytwarzane formy bezskrzydłe w stałych warunkach środowiska. Lot jako bardzo kosztowny energetycznie nie jest potrzebny gdy pokarmu i miejsca na rozród jest pod dostatkiem. Tak jest np. u mszyc, ale również u wielu chrząszczy (również z rodziny czarnuchowatych do których należą mączniki).

Ja raczej obstawiałbym pierwsze rozwiązanie. Miałem styczność z "dzikim szczepem" mącznika (czasem wlatywały wieczorem do domu - lecą do światła, znaleźć je można też pod korą obumarłych drzew), te sztuki latały bardzo ładnie.