Co do chowu wsobnego to bym nie przesadzał (zwłaszcza u organizmów ewolucyjnie przystosowanych do "efektu szyjki od butelki").
Faktycznie to może być zatrucie, ale część symptomów wskazywałaby na przesuszenie. Obok mokrych owoców stosuję lekkie opryskiwanie wytłoczek po jajkach leżących na podłożu (chyba działa).
Co do wymiany substratu. Nie jest to problem. Bierzesz takie plastikowe sitko do odcedzania makaronu i przesiewasz. Zostają na nim nawet larwy l1 oraz niezjedzone otręby. Jedynym kłopotem jest to, że trupy też zostają na sitku.