Dużo cierpliwości i dobre oko. Cała kolonię wyciągałem z 4cm wartsty ziemi. Masa roztoczy po nich łaziła i dlatego musiałem je przenieść. Larwy po 1 wylince były najgorsze. Robiłem to łyżeczką i siedziałem nad tym chyba z połtorej godziny. Wyjąłem kilkanaście dużych i kilkadziesiat maluchów. Ale się opłacało - roztoczy nie ma.