Ja bym poprawił tą folię - i tak zostanie zgryziona. Taki pojemnik to dużo pracy, kasy i za pół roku do śmieci....
Przy kilkunastu myszach na prawdę jeden samiec więcej nie robi różnicy - robi ją, gdy ktoś ma myszy w parach lub bardzo małych grupach - wtedy redukcja samców ma sens, ale ty chyba nieco za bardzo ją zredukowałeś....pomijam zupełnie spokrewnienie myszy, wynikające z faktu wspólnego tatusia - co pokolenie trzebaby kupić nowego. Skarmianie samców w pierwszej kolejności jak najbardziej, ale jednak przemyśl mniejsze, stałe grupy a nie harem kilkunastu samic.
Na prawdę nie rozumiem tego systemu z wyjmowaniem samic- tracisz ruję poporodową, stresujesz je łączeniem z resztą grupy i masz mniej młodych od każdej samicy - gdybyś tego nie robił mógłbyś mieć te same ilości od mniejszej ilości samic...dla mnie dziwne. Nie ma to jakiegokolwiek uzasadnienia bo doskonale odchowują młode w grupie. Im mniej się tam grzebie i przekłada tym lepiej się rozmnażają - poprostu łączy się grupę i przez rok nic nie zmienia (ewentualnie usuwa się agresory i słabe), ot i cała filozofia.
Dla takich grup poidła powinny być spore - przyssawki odpadają, po kilku tygodniach będą do śmieci, od razu przemyśl inne montowanie. Poza tym jeśli sięgną (a sięgną na pewno) to gumowe przyssawki pogryzą.