Bardzo podoba mi się ten pomysł. Równierz hoduje myszy, ale na dużo mniejszą skale i uważam, że oddzielanie jest najkorzystniejsze. Z reguły po 1-2 tygodnia znów je łącze. Jeżeli wszystkie naraz siedzą to można trafić na samice/samca z jakąś wadą genetyczną. Miałem ostatnio taki przypadek, że jedna samica zagryzała wszystkie młode, swoje i innych myszy. Od tego czasu oddzielam, i nie mam jakiegoś znacznego spadku populacji. Poza tym do mniejszej hodowli lepiej chyba dać troche wytchnienia samic