Ja, na początku, jak wspomniałem o "możliwości" hodowli karaczanów tropikalnych, miałem podobną reakcję ze strony starszych.
Oczywiście postawiłem ich przed faktem dokonanym... mówiąc, że są to chrząszcze. Kiedy się oswoili po paru tygodniach, powiedziałem prawdę. I spokojnie to przełknęli... a nawet lepiej. Matka wręcz uwielbia madagaskary i przy każdej obsłudze terrarium, domaga się, bym dał jej jakiegoś na rękę. Pomijam już, że często je obserwuje i wypytuje czy się znów rozmnożyły :P
Nic nie powiedzieli, a przynajmniej nie dali mi tego do zrozumienia, gdy miałem małe "ucieczki". Po prostu wołali mnie do mojej "zguby". Ale wolę zbyt często nie testować ich cierpliwości, bo testuję ją już od kilkunastu lat.