momi - jak najbardziej, tak wlasnie "rozmnaza sie" obecnie bardzo wiele roslin - z kawalkow tkanki, tyle ze w sterylnych warunkach co sie nazywa ladnie mikropropagacja. W przypadku D. capensis moga sie tez zdarzyc odrosty korzeniowe.
Czesto mlode rosliny rosną na starym lisciu lezacym na podlozu.

Norbi - tak, mozna odciąć gore dzbanecznika, najlepiej pociąć lodyge na fragmenty zawierajace okolo 3 lisci, liscie najlepiej obciac w polowie zeby roslina nie tracila wody i nie musiala utrzymywac takiej powierzni nie majac chwilowo korzeni. ja uciete fragmenty zanurzalam w ukorzeniaczu (ktos wspominal o srodkach grzybobojczych: moj ukorzeniacz zawiera benomyl, ktory akurat jest polecany w normalnej postaci jako bezpieczny dla owadozernych). Wsadzalam do pudeleczek z mocno mokrym torfem i to dawalam do foliowych zakreconych woreczkow. Nie wiem, ile trwalo wytworzenie korzeni, bo nie zaglodalam w ziemie, ale pedy pojawily sie po okolo 4 miesiącach a nawet wiecej. Sposob ten poznalam na forum Carnivorous Plants UK Forum.
Aha - nie wyrzucaj dolu, nawet jak zostanie sam zdrewnialy kikut to pod spodem sa cenne korzenie, włóz go w jakies malo widoczne miejsce zeby nie starszyl domowników i nie zapomnij podlewac. na pewno wypusci od korzeni nowe pedy z dzbankami. a jesli zostawic troche dołyu z lismi to wypusci nowe pedy z kątów liści.

Pozdrawiam serdecznie

Agata