Hmm, ciekawe. Ja natomiast uważam, że jeśli plankton łąkowy pochodzi z miejsc, gdzie nie występują modliszki, to nie ma najmniejszych obaw o zdrowie naszych pupili karmionych owadami złapanymi z dala od ruchu ulicznego i nie poddanych przy okazji jakiemuś opryskowi.
Bo jakie jeszcze inne owady w polskim klimacie wcinają w całości inne owady, oprócz kilku drapieżnych błonkówek, czy chrząszczy? Te natomiast są zbyt daleko spokrewnione z modliszkami... No jedyną możliwość widzę w przejściu jakiegoś pasożyta wewnętrznego występującego w warunkach normalnych u pasikoników. :-/

Karmię moje modliszki wyłącznie planktonem łąkowym i wszystkie mają się świetnie. Jedna H. membranacea ostatnio mi padła z powodu jakiegoś zatrucia (być może podałem jej przytrutą ćmę).

Podsumowując własne obserwacje - u mnie pasożyty nie opanowały modliszek, chociaż te są karmione wyłącznie planktonem łąkowym (od początku wiosny). Nie wykluczam, że taka możliwość istnieje, ale dopókli sam się nie spaże, bądź też nie przeczytam jakiegoś przypadku zaobserwowanego u innych hodowców, to będe karmił modliszki planktonem łąkowym nadal. ;-)