-
Re: Modliszka (membranacea) jedzaca mysz...
Mnie nie przeraża ani nie porusza sam akt karmienia modliszki, czy rodzaj podawanego pokarmu. Jedyne co jest w tym wszystkim przejmujące, to emocjonalne podejście niektórych forumowiczów do bestialskiego opisu przedstawionego przez Metall'a. Cyt. "Dla mnie bomba".
A co by się stało, jakby modliszka nie zaczęła od tętnicy, ale np. od brzucha? Mysz zeszłaby w męczarniach. Natomiast argumentacja, że nie zauważa się różnicy pomiędzy owadem, a myszą mnie nie przekonuję, bo od myszy do człowieka jest już niedaleko (krew, pisk, szamotanie, powolne konanie). I jeśli jakąś osobę cieszy taki widok, to ja bardzo przepraszam, ale chyba jest w tym już jakaś dewiacja. Chodzi o te osobe, które nie potrafią sobie uświadomić i rozróżnić czegoś, co ma jakiś pozytywny cel - zaspokojenie głodu - od samej uciechy oglądania takiego aktu. Jeśli pojawia się radość z samego widoku krwi i cierpienia, to jest to już sadyzm. Natomiast jeśli radość dotyczy tylko tego, że modliszka się najadła, to dla mnie nie ma w tym nic złego.
Trochę namotałem, ale chyba wiadomo o co mi chodziło :-)
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum