Miałem ostatnio podobną sytuacje,tylko u mnie było gorzej.Gdy samiec podchodził do samicy gdy ona go zauważała od razu przystepowała do ataku mimo że trzymała
świerszcza.Kilka razy je rozdzielałem.Normalnie myślałem że wezme coś na uspokojenie. Dopiero przy 5 Swierszczu i posadzeniu samca na samicy,samiec ją pochwycił.Nie wiem czy kopulował ale udało mu się ją uspokajać 24 godziny potem zginął śmiercią tragiczną, sami wiecie jak.Czy doszło do zapłodnienia będzie wiadomo jak się mlode wyklują, albo i nie.A tak na marginesie nie wiecie jak zrobić kaganiec dla modliszki,ja nie żartuje.