Do Pulsara (ale inni niech tez czytaja):

Podgatunki mieszaja sie wlasciwie z definicji - gatunek, to wszystko to, co sie moze dorobic plodnego potomstwa (jak to zwykle w biologii bywa sa jakies wyjatki - bodajze jakies gatunki storczykow sie miedzy soba mieszaja - ale taka jest mniej wiecej definicja gatunku). Podgatunki wyodrebnione z przyczyn geograficznych musza sie krzyzowac - inaczej nie bylyby podgatunkami, tylko roznymi gatunkami.

Co do krzyzowania podgatunkow mr - cos niedawno na ten temat czytalem, chyba autorstwa Mantida - krzyzuja sie wszystkie, ale nie we wszystkie strony, bo podgatunki poludniowe maja wiecej wylinek i rosna wieksze, wiec samiec z poludnia naszej samiczce zrobi nie male modliszki, tylko krzywde, za to nasz samiec samiczke z poludnia moze zaplodnic (choc zapewne nie sprawi jej wielkiej frajdy I jest ich (podgatunkow) chyba wiecej niz te 3, ktore wymieniles - 8? 9?

A co do sensu mieszancow - przypuszczam - ale to tylko takie gdybanie - ze moga byc bardzo ciekawe, ze wzgledu na roznorodnosc genetyczna odseparowanych populacji.

Pozdrawiam,
Borek