Stary, to ja miałem podobne wydarzenie. U mnie sprawa dotyczyła subimaginalnego samca membranacei. Po wylince ( na subimago ) zachorowała. Nie ruszała się, nie jadła czasami coś wypiła, ale bardzo mało. Trzymałem ją w pudełku, gdzie leżała. Miałą zapewnioną odpowiednią wilgotność. Po ok. 2.5 miesiąca odżyła i zaczęła próbować chodzić. Po 3 miesiącach chodziła już i jadła. Uwieńczeniem wszystkiego było przejście ostatniej wylinki. No niestety został zjedzony przez samicę :P
Historia jest w 100 % autentyczna.

PS. Pisał to rosea, bo nie mogę się wylogować SMITIM.