nie trzeba go bedzie zaakceptowac... to, ze ktos jest dyslektykiem nie stawia go ponad elementarnymi zasadami kultury wypowiedzi... zwlaszcza ze poblazanie dyslektykom tylko ich rozleniwia i demoralizuje, zamiast zmobilizowac do pracy nad sobą. Dysleksję da sie zwlaczyc trzeba tylko chciec (znam kilka osob ktorym sie to udalo).

Idąc Twoim tokiem rozumowania powinnismy akceptowac rowniez kretynów, którzy zadają kretynskie pytania - bo tez mają problem i to nie z modliszką gwinejską tylko z głową...