Można, to nie są gady, żeby coś mogło poważnego mogło się stać, ale jednak należy raczej unikać ruszania jaj. Chociaż sam nie zauważyłem żadnych zmian w procencie wylęgających się straszyków przy ruszanych jajach. Ja jaja straszyków nowogwinejskich przenoszę do pojemnika z wilgotną ziemią dla kwiatów (kładę po prostu na tej ziemi) i zanim z takich jaj zacznie coś się kluć, to przewracane są wielokrotnie, przy usuwaniu uszkodzonych jaj, przy przechyleniu pojemnika, przy zraszaniu i przy innych manipulacjach. A procentowość wylęgu jest bardzo wysoka.