Znajomemu też przez przypadek wykluły się straszyki w środku zimy (u mnie teraz klują się ale jestem przygotowany). Przez pierwsze kilka dni (nawet 5) potrafią nic nie jeść tylko zapierniczają po ścianach, potem przestawiają się na tryb - ŻARCIE. Kumplowi udało się je głodzić ponad tydzień zanim ktoś w końcu nie poratował go truskawkami z działki. Często ich niedokarmiał zimą więc uzyskał dość małe osobniki na starość (ale przeżyły i złożyły jaja).