Ja miałem odwrotnie. Gdy rozmrażałem liście jeżyn zmieniały się w zwiędłą papkę. Liście dębu owszem, schły, ale zachowywały sztywność, a patyczakom i straszykom to nie przeszkadzało (jedzą, żyją, mnożą się).

PS. Lubię suchary (no może nie takie).