zgadzam się z zazelem - straszyki australijskie uchodzą za bardzo łatwe w hodowli, a wcale tak nie jest... trzeba z nimi uważać... po pierwsze może im zaszkodzić, gdy będziemy na nie pryskać wodą, po drugie dużo żrą, po trzecie dorastają do dużych rozmiarów i wreszcie po czwarte, są delikatne i podczas wylinki mogą im sie zdeformować odnóża...