Moj straszyk ma cały czas dobra wilgotność , po prostu moim zdaniem wybrał sobie bardzo zle miejsce na wylinke.Na dość chudym patyku w samym kącie terrarium , gdzie patyk jest juz prawie przy ziemi.Przez 2 dni leżał na plecach pod tym patykiem , nie wiedziałam jak mu pomóc , ale w końcu troszke go podparłam i udało się mu wyjść dosc szczesliwie , lecz bez tych 2 nóg.Juz myslalam ze nie bede mu mogla pomóc , ale jednak , i jestem z siebie zadowlolona.Aha sqqter pozatym to nie jest mój pierwszy straszyk australijski , i znam sie juz troche na nich.Mysle ze ten którego teraz amm jest dosc slaby , kupilam go juz z jedną przednią nogą jakąś inną , być moze miał ją juz oderwaną tylko mu odrosła.Nigdy przedtem nie mialam takich slabych straszykow.
Pozdrawiam